Kartka z pamiętnika masowego turysty

Jedziemy w głąb lądu. Wyglądam przez okno i zastanawiam się jak długo musiałbym patrzeć na ten krajobraz, żeby mi zobojętniał. Potem, jak długo musiałbym się mu przyglądać, aby mi zbrzydł. Okazało się, że nie długo. Latam z miejsca na miejsce w poszukiwaniu nowości. Zawsze ciekawy tego co znajdę za rogiem. Nic nie potrafi mnie nasycić … Czytaj dalej Kartka z pamiętnika masowego turysty

Malezyjskie multikulti

Podczas tej podróży przyjęliśmy strategię sprawdzania pobieżnie atrakcji jakie oferują odwiedzane miejsce. Tym sposobem rozczarowaliśmy się filipińskim Baguio, za to bardzo miło zaskoczyliśmy się George Town w Malezji. Nic mnie nie obchodzi, że ktoś z Was może nie lubić historii, i tak jesteście skazani na te króciutkie akapity poniżej całkowicie poświęcone przeszłości Malezji, a ponieważ … Czytaj dalej Malezyjskie multikulti

Filipiny. Coś tu śmierdzi.

Po trzech nocach spędzonych w Hongkongu z uczuciem ulgi pakujemy swoje manatki. Trochę tu za głośno i zbyt tłoczno. Do tego te irlandzkie fatum. Urbanistyczny kolos przywitał nas i pożegnał deszczem, którego krople potrafią nabić guza. Cholerne opady były sprawcami naszego opóźnionego lotu na Filipiny, gdzie mój europocentryczny mózg miał doznać rozłożonego w czasie szoku. … Czytaj dalej Filipiny. Coś tu śmierdzi.

Chłop z Mazur w Hongkongu

Jak daleko jest małej mazurskiej miejscowości do Hongkongu? Aby to wyjaśnić muszę zaprosić Państwa na wycieczka do czasów mojego dzieciństwa. Z pewnością nie będzie to elektryzująca historia dziecka wychowanego na ulicy i doświadczonego wszystkimi możliwymi nieszczęściami. Mimo wszystko zaryzykuję i mam nadzieję, że obędzie się bez ziewania. Urodziłem się na Mazurach. W miejscowości z około … Czytaj dalej Chłop z Mazur w Hongkongu

W dorodze do Azji

Gdy ten tekst ukaże się waszym oczom my będziemy w drodze do Azji. Wahałem się chwilę czy prowadzić życiowy ekshibicjonizm i pisać to wszystko. Ostatecznie zagłuszyłem wszelkie wątpliwości stwierdzeniem, iż do tego wyjazdu skłoniły mnie między innymi takie formy dziennikarskie jak reportaże i felietony. Postaram się wrzucić kilka tekstów i zdjęć. Być może w ten … Czytaj dalej W dorodze do Azji

O czym myślę, gdy uczę się robić loda

To co znajdziecie poniżej jest o francuskiej odmianie miłości, naczyniach kuchennych i ich użyteczności wykraczającej poza kuchenne ściany, Trybsonie, muzyce klubowej, zaletach romansów i trosce o kondycję społeczną. Ale od początku. Siedzę w samochodzie i szukam stacji radiowej, która będzie mi towarzyszyć w 15 minutowej drodze powrotnej do domu. Naciskam klawisz zmiany stacji coraz bardziej … Czytaj dalej O czym myślę, gdy uczę się robić loda

Tramwaje w Cork

Nie wiem jak wy, lecz ja nie jestem zaznajomiony ze szczegółami historii Cork. Kilka dni temu oglądałem stare fotografie miasta – najwyraźniej z nadmiaru czasu. Szukałem sensacji, na przykład drewnianych chat w miejscu dzisiejszej zabudowy St. Patrick Street oraz dzieci biegających boso po wiecznie mokrym bruku. Gdy już miałem kończyć tą osobliwą podróż do przeszłości, … Czytaj dalej Tramwaje w Cork

Carrantuohill – najwyższy szczyt w Irlandii

Przy odrobinie pogodowego szczęścia (słowo jest jak najbardziej właściwe w przypadku Irlandii) można patrzeć na Zieloną Wyspę z góry (z ok. 1040 n.p.m). Carrantuohill chociaż niewysoki potrafi dać w kość. Szczególnie w środkowej części trasy, gdzie znajduje się żleb. Płynący tamtędy strumień, nachylenie stoku oraz opady mogą sprawić, że wejście na szczyt jest bardzo trudne. … Czytaj dalej Carrantuohill – najwyższy szczyt w Irlandii

Jałowa ziemia

„Czy możemy wyobrazić sobie sytuację, że w województwach podkarpackim, warmińsko-mazurskim, świętokrzyskim, podlaskim, opolskim i lubuskim nikt nie mieszka? Że te rejony, w których żyje obecnie 8,1 mln Polaków, całkowicie się wyludniają? (…) w 2060 r. liczba ludności w Polsce spadnie właśnie o blisko 8 mln – z obecnych 38,3 mln do zaledwie 30,56 mln. Wynika … Czytaj dalej Jałowa ziemia