Dziś, zresztą jak co roku, zieleń wygrywa ze wszystkimi kolorami sezonu. Na nic zdałaby się narzekania Jacykowa i jemu podobnych w kraju i zagranicą, ponieważ 17 marca obchodzony jest dzień Św. Patryka. Nawet Niagarze zdarza się tego dnia spuścić ze swego progu zieloną wodę.[1] Oczywiście tradycyjnie lać się będzie nie tylko woda, ale i hektolitry Guinness oraz whiskey. Właściciele pubów, trzęsą się na myśl o dochodach jakie wygenerują ich biznesy. Jako że dzień Św. Patryka często-gęsto przypada w okresie Wielkiego Postu, irlandzki kościół daję dyspensę tej topniejącej garstce wiernych, którzy takimi rzeczami jeszcze przejmują się.
17 marca przez miasta Irlandii i inne miejsca globu przetoczą się parady na cześć świętego. Na ten dzień przypada rocznica śmierci Św. Patryka. I być może lepiej byłoby celebrować urodziny, lecz 17 marca jest jedyną znaną (i w miarę pewną datą) z życia patrona Irlandii. Oczywiście historycy po dziś dzień spierają się co do jej akuratności. Spór nie cichnie również wokół całej biografii, która według niektórych historyków miałaby zostać złożona z osiągnięć kilku misjonarzy działających wówczas na ziemi Celtów. Wówczas, czyli na przełomie IV I V w. n.e.
Młody Patryk wiódł życie w pobliżu wybrzeży Szkocji, bądź Walii. Gdzie jako 16-latek miał zostać porwany przez irlandzkich piratów i oddany do niewoli jednemu z Celtów. Na Zielonej Wyspie jego obowiązkiem był wypas zwierząt. Tu odnalazł Boga i umacniał się w Wierze. Po sześciu latach od porwania miał usłyszeć głos, który obiecywał mu rychły powrót do rodzinnych stron. W jakiś czas po tym zdarzeniu zdobył się na opuszczenie swojego pana i podróż do domu. W drodze cierpiał głód i niedostatek. Po udanej podróży, otoczony bliskimi oddał się zgłębianiu nauki chrześcijańskiej.
Już na Wyspach Brytyjskich doznał objawienia, w którym usłyszał nakaz powrotu do Irlandii i podjęcia próby nawrócenia pogańskich Celtów. Jak możemy się domyślać zadanie to nie było łatwe. Wielokrotnie pobity, okradany, oskarżony przez swoich współbraci chrześcijan o machlojki finansowe. Życie nie oszczędzało mu cierpienia, jednak on oszczędzał go innym. Słynął z cudów leczenia chorych, przywracania wzroku. Z jego osobą związana jest legenda o irlandzkich wężach. Otóż Święty Patryk podczas 40 dniowego postu miał zostać zaatakowany przez te gady, jednak z Bożą pomocą zdołał odeprzeć ich atak i wypędzić do morza. Na tyle skutecznie, że już nigdy miały nie powrócić na Wyspę. Swoją drogą Irlandia, Grenlandia, Nowa Zelandia, Islandia oraz Antarktyda to miejsca, w które mogą wybrać się na urlop osoby panicznie bojące się węży.
Świętemu Irlandia zawdzięcza również swój nieoficjalny symbol, a mianowicie koniczynę. Trójlistna koniczyna posłużyła mu do objaśnienia jedności i jednoczesnej trójosobowości Boga. Trzy listki składają się na jeden kwiatek.
Święty w starciu z wężami
Co ciekawe tradycja obchodów Dnia Świętego Patryka, w formie jaką znamy dzisiaj (pardy, festyny etc.) została zapoczątkowana przez diasporę irlandzką w Stanach w XVII w. i przybyła na wyspę dopiero w XX w.
Jeżeli ktoś ma zamiar korzystać z dyspensy to tylko w takiej formie: na dnie alkoholu (stout, whiskey, lub cydr) należy umieścić Shamrock, czyli trójlistną koniczynę (brzmi trochę jak profanacja w kontekście przytoczonej legendy?) i wznieść toast za Świętego Patryka, Irlandię lub/i za obecnych(chyba, że pijemy do lusterka).
Rafał Kiryluk
[1] Mówię tu o jednej z akcji promocyjnych towarzyszących obchodom święta W tym roku również zabarwiona zostanie woda. Egipski Sfinks, także ma zostać oświetlony zielonym światłem oraz wiele innych budynków.
Reblogged this on Kirylucki and commented:
Zapraszam do czytania wpisu o Św.Patryku – jutro (17.03) święto patrona Irlandii.
PolubieniePolubienie