Podczas tej podróży przyjęliśmy strategię sprawdzania pobieżnie atrakcji jakie oferują odwiedzane miejsce. Tym sposobem rozczarowaliśmy się filipińskim Baguio, za to bardzo miło zaskoczyliśmy się George Town w Malezji.
Nic mnie nie obchodzi, że ktoś z Was może nie lubić historii, i tak jesteście skazani na te króciutkie akapity poniżej całkowicie poświęcone przeszłości Malezji, a ponieważ George Town jest tylko materialnym dowodem przenikania się trzech kultur (Malejskiej, Chińskiej i Indyjskiej) oraz obecności mocarstw walczących o przyłączenie Malezji do swoich stref wpływów, dzielnica Penang, czyli George Town będzie pretekstem do ich napisania.
Pierwsze twory państwowe na terenie Malezji zaczęły się formować około XV wieku. Niecały wiek później Europejczycy zachwyceni Nowym Światem, a raczej możliwością wzrostu polityczno-gospodarczej jego kosztem, skierowali swój wzrok na Półwysep Malajski i okoliczne wyspy. Pierwsi ruszyli Portugalczycy, tych wyparli Holendrzy, by opuścić w popłochu półwysep, gdy Wielka Brytania wysługując się Brytyjską Kompanią Wschodnioindyjską zaczęła podbój Azji Południowo-Wschodniej. W ten sposób w XVII w. Penang przeszedł w ręce Brytyjczyków, a potem jak domino padły całe Malaje. Anglicy rządzili Malezją do 1960 roku, z przerwą na czas II Wojny Światowej, kiedy Japończycy przejęli kontrolę nad półwyspem.
Osiągnięcia przedwojennego Białegostoku i innych polskich miast dających schronienie Polakom, Żydom, Niemcom, Ukraińcom, Litwinom i pozostałym mniejszością bledną w porównaniu do Malezji, która jest wieloetniczna i wielokulturowa od wieków. Bledną, ponieważ ten rozdział w historii naszego kraju jest już zamknięty, a tu ciągle się pisze. Obecnie około 50% mieszkańców Malezji to muzułmanie, mniejszość chińska stanowi 24% populacji , a indyjska to 7%, do tego miejscowe plemiona i pozostałość z czasów kolonialnych, czyli garść chrześcijan i protestantów.
Pytanie do kogoś, kto jest moim przeciwieństwem i nie ogranicza go ilość szarych komórek: Jak Malezji udało się uniknąć losu krajów afrykańskich rozdzieranych konfliktami, pogrążonych w biedzie, i zbudować stabilne, nowoczesne państwo, którego symbolem są wieże Petronas?
Islam jest religią państwową. Najbardziej dokuczliwym przejawem tego stanu rzeczy są wysokie ceny alkoholu. Butelka piwo to wydatek ok. 13 zł (drogie w porównaniu do reszty Azji; na Filipinach za butelkę rum 0,7 l. płaciliśmy 8 zł.). Na nasze szczęście nie doświadczyliśmy prób nawrócenia oraz nikt nie usiłował wysadzić się w powietrze w imię Allaha, co bez wątpienia ułatwiło wyrobienie sobie pozytywnej opinii o kraju i zachwyt nad George Town.
UNESCO wpisało George Town na listę Światowego Dziedzictwa. Kilkunastu tęgich umysłowo profesorów ruszyło do miasta, aby opisać i wyjaśnić niewątpliwy urok tego miejsca. Powstało tysiące prac i pewnie setki książek oraz przewodników dogłębnie wyjaśniających nadzwyczajność zabytków i kultury. W ślad za nimi ruszyli turyści, aby zobaczyć to wszystko na własne oczy i zdać relację znajomym, albo upublicznić odwiedzin w postaci kretyńskiego postu na blogu. Włodarze miasta mogli rozsiąść się w swych skórzanych fotelach, drapać się po obwitych brzuchach i liczyć wpadające do kasy ringitty, toć obecność na tak szacownej liście nie wymaga włożenia wysiłku w promocję . Ale nie! Najęli oni Litewskiego artystę Ernesta Zacharevica, który dał kolejny powód do odwiedzin miasta, czyli zdumiewający Street Art. W ślad za nim ruszyli inni, w efekcie miasto ozdobione jest mnóstwem malunków na murach, a turyście ciężko się nudzić.
Rafał Kiryluk
Więcej zdjęć street art.’u w George Town pod linkiem: KLIKNIJ LINK
Zdjęcia dokumentujące pobyt w Malezji pod tym linkiem : KLIKNIJ
Więcej zdjęć street art.’u w George Town pod linkiem: KLIKNIJ PROSZĘ