To już kolejny powrót do Irlandii. Kolejny to znaczy, że zdołałem się do tego przyzwyczaić. Rozstania z rodziną i znajomymi nie wzbudzają tych samych uczuć nostalgii. Nawet konieczność zdejmowania paska i wędrowania do bramki ze spadającymi spodniami oraz grzeczne, lub mniej prośby o zdjęcie butów nie są już tak irytujące. Nawet nauczyłem się, aby nie pakować 200ml kremu NIVEA do bagażu podręcznego. Jak wszyscy wiemy może on posłużyć do skonstruowania bomby. Potwierdza się powiedzenie, że podróże kształcą.

Na Gdańskim lotnisku stawiamy się przed 6 rano. Trochę zaspani, lecz nie na tyle, żeby nie móc klarownie myśleć. Ustawiamy się w kolejce do odprawy. Jest ona długa. Czasu mamy wiele na rozmowy o kończącym się urlopie i rozglądanie po lotnisku. Tu Pan z wąsem, tam Pan z bluzą PROSTO. Na chwilę zatrzymuje wzrok na gościu w okularach, w gejowskim brązowym szaliku-kominie. Lekko, życzliwie się uśmiecham. On odpowiada tym samym. Obym się mu nie spodobał – myślę. Po chwili orientuję się, że to tylko ja w odbiciu szyby. Mija 20 minut my dalej w kolejce. Cztery stanowiska kontroli bezpieczeństwa pracują bez przerwy. Piąte ma zostać otwarte lada moment. Mija kolejne 5 minut. Jakiś facet przed nami gładko ogolony, który prawdopodobnie zamiast wody po goleniu używa wódki. „Grzecznie” pyta się obsługi o swój telefon komórkowy. Znalazł się. Teraz kolej na nas. Ściągając pasek ze spodni rzuca mi się w oczy naszywka na ramieniu Pana z obsługi odprawy bezpieczeństwa: „Straż Ochrony Lotniska”. No tak! To już nie Straż Graniczna tylko jakaś prywatna firma ochroniarska odpowiada za odprawę. Nóż w kieszeni powoli mi się otwiera, gdy zdaje sobie sprawę z logiki stojącej za takimi decyzjami.

Wynajęcie pracowników prywatnej firmy w języku technokratów jest „ekonomicznie efektywniejsze”, czyli tańsze. Niby wszystko w porządku, tak robi cały Zachodni Świat. I emeryci mają pracę, bo firmy ochroniarskie zatrudniają ich do pilnowania np. jednostek wojskowych. Tylko czy my Polacy możemy pozwolić sobie na obcinanie płac? Według danych z 2013 roku średnie zarobki w Polsce to 865 euro. Ile osób z waszego otoczenia ma takie dochody?! Nad nami jest Chorwacja i pogrążona w kryzysie Grecja. Irlandia zajmuje trzecie miejsce, ze średnimi zarobkami 3,949 euro.

Wobec tego kogoś dziwi, że Polacy szukają oszczędności? W pogoni za marzeniami zaciągają kredyt hipoteczny we frankach? Stając przed wyborem tańszego kredytu w obcej walucie, a droższego w złotówkach. Nie wiem co bym wybrał. Z minimalną wiedzą ekonomiczną, długo bym się zastanawiał. Ważąc wykorzystanie ewentualnie zaoszczędzonych pieniędzy na np. wakacje, lub inne wydatki versus ryzyko walutowe. Zanim przejdę do dalszej części, a wy będziecie wymyślać mi jaki jestem ograniczony, chcę ustalić jedną rzecz. Tak, to „frankowicze” powinni obwiniać przede wszystkim siebie samych za podpisanie takiej, a nie innej umowy. Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje na ile dali się oni uwieść zapewnieniom „o stabilności kursu” wygłaszanego nie tylko przez obsługę banków, ale i „ekspertów” w mediach.

No dobrze, pchani chęcią zysku bankowcy rozdają na lewo i prawo kredyty hipoteczne we franku. A urzędy państwowe odpowiedzialne za monitoring rynku finansowego robią co? Ja nie wiem. Chociaż jestem pewien, że nie to co trzeba. Można by ich tłumaczyć nie wystarczającą liczbą etatów. Ale nie! Liczba urzędników administracji państwowej na przestrzeni tylko lat 1990-2010 wzrosła ze 156 tys. do 440 tys. Mimo tego, w tym tłumie nie znalazł się nikt kto potrafiłby przeanalizować wartość i wzrost kredytów w walutach obcych. A nie mówimy o kilku odosobnionych przypadkach. Tylko o 20 tys. gospodarstw domowych, łącznie zadłużonych na 130 mld złotych.

Obciążanie podatników pomocą dla „frankowiczów” nie jest rozwiązaniem sprawiedliwym. Tylko czemu kolejny raz musi dojść do kryzysu, żeby komuś otworzyły się oczy?!

Tymczasem na Gdańskim lotnisku tablica odlotów pokazuje rozpoczęcie odpraw do Berlina, Londynu, Frankfurtu, Sztokholmu, Bergen, Monachium, Kopenhagi, Hamburga, Cork, Oslo. Nie są to miasta słynące z pięknej słonecznej pogody i szerokich piaszczystych plaż.

                                                                                                                                                                               

Rafał Kiryluk

Źródło zdjęcia: Airport Traveller by Nick Harris. Licence CC. Flicekr.com

Jedna myśl w temacie “Muszę już lecieć!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s